
Nie jestem przyzwyczajona do tego, że mnie kochasz.
Nie jestem przyzwyczajona do tego, że mnie kochasz.
Właśnie tak musiał czuć się Kopciuszek.
Gdyby tylko, zamiast tańczyć z wdziękiem w balowej sali, był przyciśnięty do
ściany na imprezie w studenckim domu, otoczony ze wszystkich stron
przez pijanych ludzi. I, jeśli zamiast olśniewającej, szyfonowej sukni, miałby na sobie togę, którą ukradkiem naciągałby, pilnując, by istotne części ciała pozostawały zakryte. I, gdyby zamiast matki chrzestnej spełniającej każde jego życzenie, miałby nieznośną, starszą siostrę, która wmuszałaby w niego galaretkowe shoty, pakując mu je wprost do gardła. Jestem Kopciuszkiem.
Niebo jest nie dla nas. Nie potrafimy latać. Jedyne, co możemy zrobić, to postarać się nie spaść
W głębokich dolinach zbiera się cień. Ma barwę nocy lecz pachnie jak krew.
Nie warto robić czegoś, w czym nie można osiągnąć mistrzostwa.
Człowiekiem gardząc, sami tym sposobem się poniżacie...
Im brzydsze czasy, tym więcej koloru tu, w środku, w człowieku. Tęskni się.
Ale co jeśli...jeśli narrator kłamie? Może opowiada własną, fałszywą wersję, żeby przeciągnąć cię na swoją stronę? Albo żeby cię przestraszyć? A może jest wariatem?
Widać tak już być musi między ludźmi: niechęć i przywiązanie, obcość
i bliskość, żadne z tych uczuć nie trwa
i nie wypełnia całej istoty, jedno nie wiadomo kiedy przechodzi w drugie, wszystkie połowiczne, niecałkowite, niedociągnięte, a jednak razem wziąwszy składa się to wszystko na jakąś całość, która się toczy...Tylko dokąd się toczy
i po co?...
Zgoda buduje, niezgoda rujnuje.
Strzelanie to nic złego.
Jeśli trafia się właściwych ludzi.