Druga na prawo, a dalej prosto aż do rana.
Druga na prawo, a dalej prosto aż do rana.
Wiem, że to osobiste pytanie, ale czy jesteś może chory na umyśle?
"Nigdy nie odkładam na jutro tego, co mogę zrobić pojutrze"
Trudno jest być strażnikiem samego siebie.
Miłość wydawała mi się straszna, skoro osłabia tak, że bez niej nie można przetrwać.
Skoro mężczyzna, który w dzień po naszym rozstaniu nie miałby najmniejszego problemu ze znalezieniem kochanki, nadal chce ze mną być, to znaczy, że jestem coś warta - jestem dużo warta.
Pójdę z nim, choćby się na księżyc zechciał wdrapywać.
Nie mogę sobie zdać sprawy, co się ze mną stało, czy w istocie jestem nienormalny, czy po prostu zboczyłem z wytkniętej drogi i szaleję (...).
Wiesz, żeby być sobą, nie trzeba
się starać, nie trzeba robić nic.
Stan tępego bólu.
Może... jedyna pożądana zmiana to taka, żeby już przestać cokolwiek zmieniać.