Czy to nie absurdalne, że wspomnienia o dobrych czasach o ...
Czy to nie absurdalne, że wspomnienia o dobrych czasach o wiele częściej doprowadzają do łez niż wspomnienia o tych złych?
Nic nie rozumiesz! Mogłem mieć klasę.
Mogłem być mistrzem.
Mogłem być kimś więcej, niż jestem.
Najsilniejszym wojownikiem jest ten,
kto pokonał sam siebie.
A to jest najważniejsze, tak mi się przynajmniej wydaje - być w zgodzie z samym sobą i wiedzieć, kim się jest.
Rany, które się nie goją, można opłakiwać tylko w samotności
Wiadomo, smutek uszlachetnia, sprawia, że nie oceniamy innych ludzi zbyt surowo.
Taki powstrzymywany płacz wybucha potem ze zdwojoną siłą, wstrząsając nie tylko ciałem, lecz bywa, że i całym światem.
To chyba leży w ludzkiej naturze: chcemy tego, czego nie możemy mieć
Normalność bywa niekiedy ciężarem ponad siły- wtedy, kiedy staje się wyjątkiem.
Niebo wciąż marzy o objęciach ziemi.
Wydaje mi się, że ludzie są czymś... upadłym, rozpadłym, sparszywiałym, co kiedyś było całe, potężne i piękne... I po prostu to coś... próbuje się znowu scalić.