Czasami dochodzę do wniosku, że lepiej byłoby być samemu. Trudno ...
Czasami dochodzę do wniosku, że lepiej byłoby być samemu. Trudno jest być zakochanym.
Wszystko bowiem, dobre czy złe, kiedyś się kończy.
Jeśli się skądś odchodzi, to dlatego żeby znaleźć się gdzie indziej.
A jeśli zło tak naprawdę nie istnieje? Jeśli zostało wymyślone przez nas i w rzeczywistości musimy walczyć tylko z własnymi ograniczeniami? Jeśli to tylko ciągła bitwa między naszą wolą, pragnieniami i decyzjami?
Czas jakby potęgował gmatwaninę zdarzeń, w której pojęcia "przedtem", "teraz" i "potem" były pozbawione logicznego następstwa, pozostawał tylko zamęt.
Niezmierna boleść może znaleźć w końcu ujście w gwałcie, ale zwykle przechodzi w apatię...
Tak się pewnie stanie, ale kim bym był gdybym nie spróbował?
Jednak nieszczęściem dobrego kłamcy jest to, że choć inni wierzą w jego słowa on sam nie potrafi.
Co wieczór modlę się, żebym ja go raczej przeżyła, niż on mnie, żebym ja raczej była nieszczęśliwa niż on. To oznacza, że kocham go więcej niż siebie.
Życie to taniec. Nie przesiedź go pod ścianą.
Strasznie bym się na ciebie wkurzył, gdybyś po prostu wziął i umarł (…).