
Zdawanie sobie sprawy z siły wroga jest równie pożyteczne, jak ...
Zdawanie sobie sprawy z siły wroga jest równie pożyteczne, jak wiara we własną.
Zbiegi okoliczności nie istnieją.
Człowieka nie określają jego wady, ale sposób, w jaki je przezwycięża.
Lubię myśleć o życiu jak o nieskończonej układance z tak niezwykłą liczbą elementów, że bez względu na to, ile z nich uda nam się do siebie dopasować, obraz i tak pozostaje niedokończony.
Wnioski? Owszem, są wnioski. Jestem idiotką. To jest wniosek główny.
Życie to taki dziwny prezent.
Na początku się je przecenia: sądzi się, że dostało się życie wieczne. Potem się go nie docenia, uważa się, że jest do chrzanu, za krótkie, chciałoby się niemal je odrzucić. W końcu kojarzy się, że to nie był prezent, ale jedynie pożyczka.
I próbuje się na nie zasłużyć.
No, proszę, panno Jane, proszę nie płakać – powiedziała (…). Mogła równie dobrze powiedzieć ogniowi: „Nie pal się”.
Nic piękniejszego nad niebo,
które przecież ogarnia
wszystko, co piękne.
Staram się zabijać czas.
Mężczyźni to tchórze, nie chcą widzieć problemów, chcą wierzyć, że wszystko jest dobrze.
Pokój bez książek to jak ciało bez duszy.