Jest we mnie obóz koncentracyjny, z którego wychodzi się tylko ...
Jest we mnie obóz koncentracyjny, z którego wychodzi się tylko wyobraźnią.
Chodź chlebie, zjem ciebie.
Nie mogę się doczekać, aż uczynię Cie miłością mojego śmiertelnego życia.
Uczucia tych, których przestaliśmy kochać, są zawsze śmieszne.
Ja napisałbym rzecz okrutną i żałosną, podejrzewam, że serce się nie starzeje.
U niektórych nawet z wiekiem rozkwita, dwadzieścia lat temu byłem bardziej
oschły i brutalny niż dzisiaj.
Czas, który innych wysusza, dodał mi kobiecości i dobroci. Bardzo mi się to nie podoba. Czuję, że krowieję. Byle co
mnie wzrusza. Wszystko wyprowadza
mnie z równowagi. Jestem jak trzcina, najmniejszy zefirek jest dla mnie wichurą.
Może Bóg istnieje, a może nie. Tak czy inaczej, jesteśmy zdani na siebie.
Każdy z nas myśli. Liczy się jednak wyjątkowość pomysłów.
Gdy cię ujrzałam,
moje serce oszalało.
I tak już jest zawsze,
gdy pojawiasz się przy mnie.
A więc tak nie mów. Gdy coś wypowiadasz, nadajesz temu moc.
Historie miłosne zaczynają się szampanem, a kończą wywarem z rumianku.
Możesz wyciągnąć człowieka z getta, ale nigdy getto z człowieka.