
Jest we mnie obóz koncentracyjny, z którego wychodzi się tylko ...
Jest we mnie obóz koncentracyjny, z którego wychodzi się tylko wyobraźnią.
Łatwiej oczyścić się z wielkich omyłek niż z drobnych świństw.
W miłości nigdy nie jest za późno na drugą szansę.
Miał ochotę wyjść ze swego życia tak,
jak się wychodzi z domu na ulicę.
Obca w świecie, gdzie wszyscy są jednakowi.
Lustro jest czymś magicznym, jak kino. Zwłaszcza gdy gramy kogoś innego niż my sami.
Żyjemy dla ksiąg. Słodkie posłannictwo na tym świecie wydanym na pastwę nieładu i skazanym na upadek.
Był to lęk nieistnienia, strach niebytu, niepokój nieżycia, obawa nierzeczywistości.
Nic w świecie nie jest warte, żeby człowiek odwrócił się od tego, co kocha.
- Ciągle wydaje mi się to... nierzeczywiste - szepnął. - Chyba jeszcze nie przywykłem do... bycia kochanym. Cały czas myślę, że za chwilę się obudzę.
(...) jest jak jest (...). Wiele rzeczy w moim życiu nie było na serio. Szkoda. Miało być inaczej.