Jakże byłoby miło móc edytować historię własnego życia.
Jakże byłoby miło móc edytować historię własnego życia.
Życie to dla nas wieczne wczoraj.
Wampiry istnieją, tylko że zamiast krwi wysysają z nas sny.
W czerwcu się okaże, co nam rok da w darze.
A kiedy ona cię kochać przestanie, zobaczysz noc w środku dnia, czarne niebo zamiast gwiazd, zobaczysz wszystko to samo, co ja.
Można mieć poczucie, że się tonie, nawet jeśli w zasięgu wzroku nie ma skrawka wody.
Tak się właśnie tyje, mało głodny, a żre z łakomstwa.
Myślałam, że faceci są skomplikowani. Może to i prawda. A może są prości, a to ja jestem złożona.
Słowa obcych ludzi ranią wystarczająco mocno, ale słowa tych, którym ufamy, są najgorsze.
Nigdy nic nie jest w pełni skończone. Wszystko ewoluuje: każda rzecz ma setki kątów i załomków, których nie dostrzegamy. Tracimy ostrość widzenia, aż tu nagle stajemy się zakłopotani wobec takiego dysonansu jak dziś rano, czasem nawet wkurzamy się albo zachwycamy. Właśnie taki chcę być: zachwycać się tym, czego nie znam.
Zapas biedy nie uczyni.