Miałem u nich swoją markę. Onanista, tchórz i intelektualista.
Miałem u nich swoją markę. Onanista, tchórz i intelektualista.
Ludzie potrzebują wiary w bogów, choćby dlatego, że tak trudno jest wierzyć w ludzi.
Nie możemy karmić swoich
serc nienawiścią.
To, co się wydarzyło, ciągle się jeszcze dzieje.
Ze wszystkim jednak trzeba się pogodzić.
Nie wszystko i nie wszędzie jest dla nas.
"(...) niczego nie żałuję, nic nie straciłem, teraz właśnie czuję, jakbym zyskał normalne życie wypełnione drobiazgami, które miałem kiedyś za nic, a teraz wiem, że mogą być źródłem zadowolenia..."
Musi być jakaś droga pośrednia, że można jakoś dojść
do ładu z tym zasranym społeczeństwem,
niekoniecznie kompletnie się do niego przystosowując.
[...] bezinteresowność i odwaga nie tak bardzo się różnią.
Jeśli masz dobrych przyjaciół,
bez względu na to jak życie bywa do dupy, oni sprawiają, że się śmiejesz.
Moje serce jest szczęśliwe, że
mam teraz gdzie pójść, kiedy
nie chcę być tam, gdzie jestem.
Teraz, gdy będę przestraszona,
pomyślę o niebie, a ono może
pomoże mi uśmiechnąć się, bo
wiem, że zawsze będzie piękne,
mimo wszystko.