Miałem u nich swoją markę. Onanista, tchórz i intelektualista.
Miałem u nich swoją markę. Onanista, tchórz i intelektualista.
Ludzie płaczą nad ścierniskiem przyszłości, a nie widzą pełnych stodół przeszłości.
Tu, wśród cieni i dalekich krzyków, najbardziej ceni się cisze.
Zauważałam nanosekundy bez niego.
Bóg siedzi w niebie i śmieje się z ludzi, że w niego nie wierzą.
Boicie się własnych myśli i zagłuszacie je głośną muzyką.
Śmierć jest w was, jak słowik w klatce, ode mnie tylko zależy, żeby go wypuścić.
Zastanawiałam się, czy wie, jak bardzo potrafi mnie uszczęśliwić, choć tak bałam się przyszłości.
Twierdził, że ręka Boga widoczna jest w otaczającym nas porządku natury.
Miłość to dwie dusze w jednym ciele,
przyjaźń - to jedna dusza w dwóch ciałach.
Rzeka nie może płynąć w dwóch kierunkach jednocześnie, chyba że chce się stać legendą o rzece.