
Człowiek jest trzciną na wietrze, najwątlejszą w przyrodzie, ale trzciną ...
Człowiek jest trzciną na wietrze, najwątlejszą w przyrodzie, ale trzciną myślącą.
Nie, to nie nadzieja. Ona łączy się z myślą, że masz jeszcze szansę. To, co widziałam w jego oczach, było tęsknotą.
Człowiek z epoki katastrof nie ma własnego losu, nie ma charakteru, nie ma własnych myśli.
Wolę być nieszczęśliwa na wolności, niż szczęśliwa w klatce.
Nie psuj zręcznego kłamstwa zbyt wieloma szczegółami.
Najważniejsze są
wspomnienia. Kiedy
nie zostaje już nic,
wspomnienia wciąż
żyją.
Nie czuj przykrości z powodu kogoś, kto dał sobie z Tobą spokój. To jemu powinno być przykro, bo olał kogoś na kogo mógł liczyć w każdej sytuacji.
Są tajemnice, których komputer nie może przechowywać, bo komputer nie posiada etyki.
Jestem na kompletnym chemicznym, fizycznym i emocjonalnym haju.
Moja miłość miała na imię Tanja. Była Niemką o słowiańskim imieniu. Skąd u jej rodziców taki wschodni sentyment? Czyżby słabość do wspólnej polityki (pakt Ribbentrop–Mołotow…)? Już samo jej imię, Tanja, nosi w sobie nutę nostalgii jak rosyjskie piosenki o tęsknocie i samotności, jak stepy akermańskie, jak mickiewiczowskie: „(…) jedźmy, nikt nie woła…
... wszystko, co można dostać za pieniądze, jest tanie.