
Poranne światło wibrowało w pokoju jak kurz, jak nieznośne przypomnienie ...
Poranne światło wibrowało w pokoju jak kurz, jak nieznośne przypomnienie o dniu, który był przed nią. Cały długi dzień. Całe życie.
Posmutniałam. Żal mi było tego pana. Co z tego, że był pijany? Był nieszczęśliwy. Bardzo.
Nie sądzę, by ktokolwiek był na tyle mądry, aby ocenić, co jest możliwe, a co nie.
Oboje dążyli do wspólnego celu, bo on kochał i pragnął ją wielbić - a ona kochała i pragnęła być uwielbiana
(…) im więcej słów, tym mniej są przekonujące.
Anioły. Jeśli jest się bardzo cicho, słychać, jak chichoczą.
Wrażliwy. A niech mnie! Ten prymityw miał wrażliwość deski klozetowej.
Przeciwieństwem dyktatury rodziców jest dyktatura dziecka. Alternatywą dla niej natomiast jest jednakowy szacunek dla godności obu stron i odpowiedzialność osobista dorosłych.
Język to źródło nieporozumień.
Jest obolała od snów. Jak się śpi samotnie, ostrze dni samo tnie.
Każde spotkanie niesie w sobie początek straty.