
Poranne światło wibrowało w pokoju jak kurz, jak nieznośne przypomnienie ...
Poranne światło wibrowało w pokoju jak kurz, jak nieznośne przypomnienie o dniu, który był przed nią. Cały długi dzień. Całe życie.
Byli tacy, co rodzili się.
Byli tacy, co umierali.
Byli też i tacy, którym to było mało.
Szacunkiem darzy się nie to, co jest zatwierdzane, lecz to, co jest zaproponowane.
Zazdrosna miłość, odwieczne pożądanie, skryte w sercach
Reguły wojny mówią, że nie ma reguł.
Linoskok stąpa po sznurze rozwieszonym między strachem a ambicją.
Kochać kota i niewłaściwego faceta i umieć śpiewać. Tak jest, to jest to.
Jest tylko jeden ratunek dla zmęczonej duszy - miłość do drugiego człowieka.
Zaczekaj na mnie. Zaczekaj na mnie, i już zawsze będziemy razem.
Żyć jest bardzo niezdrowo. Kto żyje umrze.
Każdy musi to mieć. Coś takiego, o czym mógłby myśleć, odwoływać się do tego, gdy trzeba się do czegoś odwołać, gdy trzeba się do czegoś przymierzyć albo zaczerpnąć skądś sił, kiedy własne nie wystarczają. Trzeba mieć coś takiego, nosić w zanadrzu, dmuchać na to i chuchać, jak na największy skarb.Bo to jest największy skarb, tyle, że go nie widać i nikt o nim nie wie.