
Wydaje się, jakbyś miał jakieś inne życie, a ja nie ...
Wydaje się, jakbyś miał jakieś inne życie, a ja nie mogłabym być jego częścią.
Nie wypieram się swoich błędów, bo dzięki nim jestem tym, kim jestem.
Ból jest przemijający, a skutki rezygnacji pozostają na zawsze.
Kumple radzili, żebym „wziął ją krótko”, „na dystans”, „wychował ją sobie”. Stałem się rzeczywiście oschły, zasadniczy i zimny, a najczęściej nieobecny, zajęty pracą i poradami kumpli. Może na inną kobietę ten emocjonalny chłód dobrze by podziałał. Zaczęłaby się starać, nadskakiwać, przymilać, ale nie Daniela. Ona potrzebowała pocałunków, przytuleń, całego oceanu miłości, zrozumienia, akceptacji, serdeczności, tego wszystkiego, czego potrzebuje każdy człowiek.
Tego bólu nie da się opisać. Fizyczny... duchowy... metafizyczny... jest wszędzie, wsącza się do mego szpiku.
Zawsze istnieją odpowiedzi. Musimy tylko wykazać się dostateczną inteligencją.
To dziwne uczucie, nie wiedzieć,
kim się dokładnie jest.
To tylko w złych powieściach ludzie są podzieleni na dwa obozy i nie stykają się ze sobą.
Życie nic nie znaczy kiedy nie jest wielką przygodą.
Życie tam, gdzie nie pasujemy, to jedna z najsmutniejszych pomyłek człowieka.
Masz kogoś przez jakiś czas, a potem w jednej chwili już nie masz.