Gdy śmierć wyczytała jej imię, potrafiła rozpoznać jej głos.
Gdy śmierć wyczytała jej imię, potrafiła rozpoznać jej głos.
-przypominasz mi coś, kiedy patrzę na ciebie. -coś przykrego? -coś, o czym nie chcę pamiętać. -co? -życie.
Była dla niego tylko epizodem. Znaczyła tyle, co dym z papierosa...
Dorastanie jest straszne, ale to i tak lepsze niż wszelkie inne możliwości.
A zwątpienie jest wyzwaniem rzucanym przez Boga, bo czujesz wtedy Jego brak i cierpisz.
Czasami wydaje się nam, że ludzie są loteryjnymi losami: że znajdują się obok nas, by urzeczywistnić nasze absurdalne nadzieje.
Wszyscy pokonujemy w ciągu życia naszą własną niewidzialną drogę.
Nie burzy się czegoś, co pragnie się mieć w przyszłości.
Moje nadzieje nie zawsze się spełniają,ale zawsze mam nadzieje:))))
Nie strwożą słowa, kogo czyn nie straszył.
Sprawiana przez ciebie przyjemność równa się tej, którą otrzymujesz w zamian.