A może był to strach przed świadomością?
A może był to strach przed świadomością?
Całe życie - mówię - to dobry początek.
Robię coś, czego nie powinienem robić, ale jestem bardzo, bardzo szczęśliwy.
Ludzie chcą polecieć na Księżyc, ale nikt nie interesuje się sercem człowieka.
Nasze nieszczęście osiąga najwyższy punkt dopiero wtedy, gdy przewidujemy, że w najbliższej przyszłości powinna się pojawić praktyczna możliwość szczęścia.
Szczęście na ogół łatwiej znieść niż tragedię.
Jesteśmy zbieraczami pięknych chwil.
Miłość – najbardziej zdradliwa choroba na świecie: zabija cię zarówno wtedy, gdy cię spotka, jak i wtedy, kiedy cię omija. Ale to niedokładnie tak. To skazujący i skazany. To kat i ostrze. I ułaskawienie w ostatnich chwilach. Głęboki oddech, spojrzenie w niebo i westchnienie: dzięki ci, Boże. Miłość – zabije cię i jednocześnie cię ocali.
Zobaczyłem na ulicy dziewczynkę
drżała w lichutkiej sukience,
z nikłą nadzieją na przyzwoity posiłek.
Z gniewem powiedziałem do Boga:
„Dlaczego na to zezwoliłeś,
Dlaczego nic nie robisz w tej sprawie?”
Przez moment Bóg nie powiedział nic.
Po chwili odpowiedział zupełnie niespodziewanie:
Z całą pewnością zrobiłem coś w tej sprawie.
Stworzyłem Ciebie
"Nie da się człowieka wyleczyć ze starości"
Nie wiedziałam tylko, jak przeżyć następną godzinę, następny dzień i miesiąc.