Jak przekleństw wiązanki bywają poranki.
Jak przekleństw wiązanki bywają poranki.
Wyobraźnia to złodziej buszujący w skarbcu trzeźwego umysłu.
Ból po stracie jest tak silny, jak silna była więź.
Strach jest jak choroba, gorączka, która przejmuje nad tobą kontrolę.
Powiedz jeszcze raz: „prowokujesz”. Prowokująco układasz przy tym usta.
„Koniec miłości nie daje o sobie zapomnieć. Nawiedza snami. Nawiedza ciszą. Nawiedzani przez upiory, stajemy się jak one. Życie dopływa. Słabnie tętno. Nic cię nie rusza. Niektórzy to aprobują i twierdzą, że to leczy. To wcale nie leczy. Martwe ciało nie czuje bólu.”
Kochajmy się dopóki mamy złudzenia, kiedy je stracimy, lepiej się rozstańmy.
Wyglądaj jako kwiat niewinny, ale niechaj pod kwiatem tym wąż się ukrywa.
Nie powinniśmy się rodzić, kiedy nie umiemy żyć.
Na przyszłości nikt jeszcze nie stracił, a przeszłość niejednego już do wiatru wystawiła.
Mawiają (...), że wiatr ma duszę i jęczy w ciasnych zaułkach miasta.