Już nie rozumiem nic, już nic nie kumam, już nie ...
Już nie rozumiem nic, już nic nie kumam,
już nie umiem żyć, nie umiem być,
już nie umiem czuwać, już nie umiem nic.
Sam symbol jest niczym, gdyż rzeczywistość jest wszystkim.
Nigdy nie jest dobrym pomysłem siadanie do rozmowy z przekonaniem, że koniecznie musimy osiągnąć dogmatyczny kompromis. Więcej luzu. My jesteśmy tu, oni są tam.
Możemy się szanować, ale nie musimy pozbawiać się czegoś, przystępując do dialogu. To do niczego
nie prowadzi.
Wypierać się przeszłości, to znaczy wypierać się przyszłości. Człowiek nie tworzy swego przeznaczenia: albo je akceptuje, albo się go wyrzeka.
W końcu w życiu jest tak, że nie zawsze właściwe jest to, co właściwe, tylko to, co jest właściwe według tego, kto decyduje.
Żegnać się, to tak, jakby trochę umierać.
Zaczęło mi zależeć na niosącym ukojenie cieple jego wspaniałego uśmiechu.
Słowa ograniczają, czasami milczenie bywa wymowniejsze i zawiera w sobie więcej treści.
Możemy być tylko tym, kim jesteśmy, nikim mniej, nikim więcej.
Śmierć jest niewiarygodnie, niemierzalnie samotna.
W małym metrażu małe problemy urastają do gigantycznych rozmiarów.