A może jednak nauczyłem się dzięki koszykówce czegoś o życiu: ...
A może jednak nauczyłem się dzięki koszykówce czegoś o życiu: obchodzisz innych ludzi tylko wtedy, gdy możesz pomóc im wygrać. Jeśli nie możesz tego zrobić, przestajesz się liczyć.
Życie nie jest życiem, jeśli się przez nie tylko prześlizgniesz. Wiem, że jego istota polega na tym, by znaleźć rzeczy, które mają znaczenie, i trzymać się ich, walczyć o nie i nie odpuścić.
Nienawiść to miłość, która poszła złą drogą.
Idąc przez życie zbierasz
negatywną energię, którą
możesz zrównoważyć
dobrymi uczynkami.
Samotność nie ma nic wspólnego z brakiem towarzystwa.
Czasem jednak musimy robić rzeczy, których nie chcemy.
Medal ma zawsze dwie strony- dobrą i nie najgorszą.
Najtrudniej jest widzieć słońce,
wierzyć w słońce
i nie czuć jego ciepła.
To, co się posiada, nigdy nie zrekompensuje tego, co się utraciło.
Problem w tym, Isabelle, że Twoja pomoc przynosi śmierć innym ludziom. Tak więc... dzięki, ale nie.
Człowiek może gniewać się na wiele rzeczy, a to, że ma umrzeć bezpożytecznie, jest jedną z nich. Ale myślę też, że gniew jest bodaj najlepszym stanem, w jakim można być, kiedy się atakuje.