
W końcu w nieszczęściu bywa pewna doza szczęścia, jeśli nieszczęście ...
W końcu w nieszczęściu bywa pewna doza szczęścia, jeśli nieszczęście jest odpowiednie.
Nie wystarczy zdobywać mądrości, trzeba jeszcze z niej korzystać.
Biegnę, kiedy wstaje świt. Biegnę brzegiem morza, boso.
Biegnę w pulsie mojej krwi. Biegnę z wiatrem mego losu.
Biegnę lekko i bez planu. Biegnę długo, biegnę chciwie.
Biegnę w rytmie oceanu. Biegnę wdzięczny i szczęśliwy.
Szczęśliwy, bo słyszę głos. Głos wiatru, piasku i fal.
On uspokaja mnie, że właśnie tak miało być.
I mam nie pytać już. Bo tylko tak mogło być.
Tylko tak.
Ale kto mógłby żyć z wiedzą o tym, które dokładnie gwiazdy już umarły - pomyślała, patrząc na nocne niebo i mrugając. - Czy ktokolwiek zniósłby myśl, że wszystkie są już martwe?
Ja nie kocham słowami. Nie lubię słów, niektóre są chyba tylko po to stworzone, żeby je cofać. Między innymi po to stworzone jest "kocham".„
Najtrudniejszy jest koniec miesiąca. Zwłaszcza trzydzieści ostatnich dni.
Nie odkładaj na jutro tego, co trzeba zniszczyć dzisiaj.
Jestem wyjątkowo cierpliwa pod jednym wszelako warunkiem – że w końcu wyjdzie na moje.
- Nie odchodź - westchnęła.
- Jestem tu - szepnął. - Obok. Czekam.
Nie można zmusić serca by wybierało rozsądnie. Samo podejmuje decyzje.
Miłość potrzebuje swobody i czasu do wydania najpiękniejszych plonów.