Nie, to lęk przed utratą talentu. Bała się, że już ...
Nie, to lęk przed utratą talentu. Bała się, że już nigdy niczego nie napisze.
Bardziej szeptał niż mówił. Jego słowa smagały mnie po szyi, spływały po plecach i piersiach, po brzuchu i udach. Jego małe błękitne oczka i słodki uśmiech paraliżowały mnie.
W kosmosie nikt nie usłyszy,
że wrzeszczysz jak mała dziewczynka.
Takie szczęście nie może długo trwać, pomyślał. Jest zbyt wielkie.
Przyjdź i przypomnij mi, że jeszcze żyję.
Trafić z deszczu pod rynnę.
To jest śmierć - przejście od "jest" do "był".
Jestem heretykiem miłości, moje łzy płoną do Ciebie.
Wszystko prócz wolności, całkowitej wolności, to śmierć.
Potrzebne jej było nie moje ramię,
a jakiekolwiek ramię. Potrzebowała nie mego ciepła, a ciepła drugiego człowieka. Poczułem się winny, że ja to tylko ja.
Uśmiech to bodaj najkrótsza droga do drugiego człowieka.