
Żyłam bez celu, a więc tak, jakby mnie nie było.
Żyłam bez celu, a więc tak, jakby mnie nie było.
Nic mnie tak nie doprowadza do rozpaczy jak opowiadanie bzdur.
Ortodoksyjność oznacza niemyślenie, brak potrzeby myślenia. Ortodoksyjność to nieświadomość.
Powiedziałeś niedawno, że zło także może cierpieć. Ja bym to trochę odwróciła i powiedziała, że i smutek może mieć swoją radość.
Mowa jest dobrym wynalazkiem, bo nie pozwala ludziom myśleć.
I wśród tego nieśmiałe życie przemocą wywleczone ze snu.
Każde zmartwienie w końcu się zużywa.
Nigdy nie puszczam w niepamięć słów, które zadają ból.
Zarzuty można odeprzeć, pretensje zbagatelizować, za obrazę przeprosić.
Na obojętność jednak nie ma rady.
Jeśli nie potrafisz pokochać boga, to znaczy że nie będziesz potrafił/ła pokochać i człowieka.
Powód, dla którego zaczynamy coś robić, rzadko jest powodem, dla którego robimy to dalej.