
W sprawach przekonań czas to zły lekarz, który stopniowo zatruwa ...
W sprawach przekonań czas to zły lekarz, który stopniowo zatruwa organizm miksturą z napisem na etykietce: dojrzałość.
Czasami śnią mi się niedźwiedzie, rekiny i drapieżne dinozaury. A niekiedy tonę.
I tylko jedno się nie zmienia: zawsze jestem sam.
Zmarli mają tę zaletę, że nie wymagają natychmiastowej pomocy.
Dzieci dorastają, lecz pozostają dziećmi.
Miłość do siebie jest jak mięsień, potrzebuje treningu, żeby dobrze działać. Za każdym razem, kiedy człowiek próbuje wybaczyć sobie to, że nie jest doskonały, troszczy się o siebie, pozwala sobie na to, żeby robić to, co daje mu radość, widzi swoje błędy jako cenną informację, a nie dowód własnej dobroci,
jest mu łatwiej kochać siebie bezwarunkowo.
Ludzie wierzą w to, w co chcą wierzyć.
Myślałem ,że się z ciebie wyleczyłem, dopóki ktoś nie kazał mi pomyśleć życzenia i wtedy zrozumiałem, że znów zmarnowałbym je na ciebie.
Zrozumiałem, że choćby nie wiem jak się kogoś kochało, długo nie widziana twarz w końcu zaciera się w pamięci.
Ćwiczę bycie miłym,a nie stawianie na swoim.
Nie od samego początku
Jest koniec widoczny.
Ciesz się tym, co masz i nie domagaj się więcej, niż ci się prawnie należy.