
Pan Lew by raz chory i leżał w łóżeczku, Więc ...
Pan Lew by raz chory i leżał w łóżeczku,
Więc przyszedł pan doktor:
- Jak się masz, koteczku?
- Niedobrze, lecz teraz na obiad jest pora - rzekł Lew rozżalony i pożarł doktora.
Nie rozbawisz psa, merdając jego ogonem.
Nazwany ziomusiem Narrator trochę spuścił z tonu.
Wieczność trwała bez końca, konsekwentna w swoim niemijaniu, sekunda za sekundą.
Bóg albo stworzył nas wszystkich, albo żadnego z nas!
Po Bogu, Shakespeare stworzył najwięcej.
Aureliano (...) nie przestał pragnąć jej ani przez chwilę. Znajdował ją
w ciemnych sypialniach zdobytych miast(...), w zapachu zaschniętej krwi na bandażach rannych, w nagłym lęku wobec niebezpieczeństwa śmierci, wszędzie i o każdej godzinie.(...)Im głębiej jednak pogrążał jej obraz w gnoju wojny, tym bardziej wojna upodabniała się do Amaranty.
Fight for love.
Wierzę w bunt jako najwyższą wartość młodości. Wierzę w bunt jako najwyższą formę nienawiści do terroru, ucisku i niesprawiedliwości i wierzę również w to, że nie ma buntu bez celu, chociaż w interesie świata, który kocha swych buntowników, leży to, aby ich zabić.
Szukałeś odpowiedzi. Tu są tylko nowe pytania.
Niech twój pierwszy dzień w piekle trwa dziesięć tysięcy lat i będzie najkrótszym.