Tylu ciekawych ludzi przegapiliśmy, przez tylu niewłaściwych...
Tylu ciekawych ludzi przegapiliśmy, przez tylu niewłaściwych...
Czasami mnie diabeł kusi, by uwierzyć w Boga.
Nagość zaczyna się od twarzy, a bezwstyd od słów.
A przecież kochałam, tak mocno, że byłam gotowa umrzeć dla idei.
To takie straszne, ile tak naprawdę można na kogoś czekać.
... jak lalka, która boi się oddychać, boi się żyć...
Zaraz, ale co mnie właściwie w nim tak ujmowało? Idzie o to, że człowiek, który w głębi siebie nie kryje niespodzianki, z reguły nie bywa interesujący.
Pesymista narzeka na wiatr; optymista oczekuje na zmiany; realista dostosowuje żagle.
Ludzie nie chcieli dokonywać wyborów, czuć ciężaru odpowiedzialności, pragnęli zrzucić na kogoś to brzemię życia. Pytali dosłownie o wszystko. (...) Dawałam im to, czego pragnęli. Nadzieję. Na miłość, dziecko, zdrowie, szczęśliwą rodzinę, na pieniądze, szacunek w pracy, godną starość, wnuki, dom, ogród, basen, szczęście. Nie wierzyli w Boga. Nie wierzyli w siebie. Nie wierzyli ludziom, z którymi mieszkali pod jednym dachem. Wierzyli tarotowi.
My nie mieliśmy nic, więc cieszyliśmy się ze wszystkiego.
Tolerancja dla wiary innych ludzi jest ważniejsza niż pytanie, dlaczego nie wszyscy wierzą w to samo.