
...tego co widzi się zawsze, nie widzi się nigdy, żyliśmy ...
...tego co widzi się zawsze, nie widzi się nigdy, żyliśmy pod stale zmieniającym się niebem, nie poświęcając mu żadnej myśli ani spojrzenia.
Miarą dzieciństwa są dźwięki, zapachy i widoki, dopóki nie nadejdzie mroczna epoka rozsądku.
Słyszałem bowiem, że nic tak nie leczy melancholii, jak oglądanie map.
Nadchodzi wiosna, wiosna znikomych nadziei.
(...) nie ma żadnej obiektywnej miary nieszczęścia. Nieszczęście jest czymś relatywnym i indywidualnym.
Bram nie buduje się po to, aby stały otworem...
Chroń mnie przed tym, czego pragnę!
Polubiła ciemność, tę ciepłą osłonę, która chroniła ją przed rzeczywistością...
Dziwny jest ten świat, gdzie jeszcze wciąż mieści się wiele zła.
Miłości też trzeba się nauczyć,a ja o tej sztuce nie miałem pojęcia.
Prześpię się i zapomnę; mam własne życie, własne smutne, łachmaniarskie życie już na zawsze.