
Powtarzali, że płacz to nic złego, ale ja po prostu ...
Powtarzali, że płacz to nic złego, ale ja po prostu nie potrafiłam się rozpłakać.
Wszyscy skrywamy w najgłębszych zakamarkach duszy jakiś sekret.
Byliśmy zajęci tylko sobą, może nawet przesadnie lub histerycznie, cały dzień dotykaliśmy swoich ciał, uczyliśmy się ich na pamięć, gorliwie, tak jakbyśmy na jutro mieli z nich zapowiedziany sprawdzian.
Powinienem był. Sam do siebie. Tyle takich wyrzutów. Mógłbym budować z nich domy,
palić nimi w piecu, nawozić nimi ogród.
Czasem są koszty, których nie da się spłacić pieniędzmi.
Człowiek bez swojej przeszłości jest martwy, jego teraźniejszość jest martwa.
Nie warto płakać nad rozlanym mlekiem.
Wspólne milczenie jest równie ważne jak rozmowa...
Miłość nie istnieje, to tylko iluzja.
Jak coś umiera, trzeba to dobić, zamiast przedłużać agonię!
Nie, nie wierzę w „możliwość szczęścia”, wierzę w spokój. Z tej przyczyny unikam tego, co mnie irytuje. Jestem aspołeczny. Więc uciekam od społeczeństwa. Wychodzi mi to na dobre.