Żyję w świetle, ale noszę z sobą mrok.
Żyję w świetle, ale noszę z sobą mrok.
–A czym byliby ludzie bez miłości?
–GINĄCYM GATUNKIEM, odparł Śmierć.
Nie tylko śmierć uniesie Cię do nieba balony również.
Twoje oczy trochę smutne chyba patrzą prosto w moje
Można wznieść się bardzo wysoko i upaść bardzo nisko, lecz mało komu się udaje wpłynąć na to, kiedy i jaki obrót obierze los.
Człowiek nie wie, na ile go stać, dopóki nie spróbuje.
Problemem nie są nogi, oczy czy usta.
Problemy są zawsze w głowie.
Najbardziej boimy się siebie samych oraz naszych cech, które widzimy w innych.
Każdy ma jakiś skarb, który zanadto miłuje, by go powierzyć w cudze ręce.
Drogi wcale nie muszą dokądś prowadzić. Muszą tylko gdzieś się zaczynać.
"Ludzie sypiają ze sobą, nic ekscytującego. Zdjąć przed kimś ubrania i położyć się na kimś, pod kimś lub obok kogoś to żaden wyczyn, żadna przygoda. Przygoda następuje później, jeśli zdejmiesz przed kimś skórę i mięśnie i ktoś zobaczy twój słaby punkt, żarzącą się w środku małą lampkę, latareczkę na wysokości splotu słonecznego, kryptonit, weźmie go w palce, ostrożnie, jak perłę, i zrobi z nim coś głupiego, włoży do ust, połknie, podrzuci do góry, zgubi. I potem, dużo później zostaniesz sam, z dziurą jak po kuli, i możesz wlać w tą dziurę dużo, bardzo dużo mnóstwo cudzych ciał, substancji i głosów, ale nie wypełnisz, nie zamkniesz, nie zabetonujesz, nie ma chuja."