Wierzę, że sukces mierzy się ilością wrogów

    "Starość to jest taki okres, kiedy człowiek już nic nie musi. Więc ja nie muszę zmyślać, żeby się przypodobać, mnie już na tym nie zależy. Kto mnie lubi, to mnie lubi, kto nie lubi, ten nie lubi. Mam dowody i jednego, i drugiego, ale się tym nie przejmuję. Nawet teraz, jak wysiadałam z taksówki jakaś pani powiedziała, że mnie szalenie lubi, ale jak ludzie są dobrze wychowani, to na ogół tak mówią. Nigdy mi to w głowie nie przewróciło, że tyle osób mnie lubi. "


    "- Ale nie peszy mnie też i nie martwi to, że tylu ludzi za mną nie przepada. Wierzę, że sukces się mierzy ilością wrogów, więc ja odniosłam połowiczny sukces, bo jest - podejrzewam - tyle samo osób, które mnie lubią i tych, które mnie nie lubią. Podejrzewam też, że ci, którzy mnie nie lubią, a czasami wręcz nienawidzą, o czym czasem mówią, np. na ulicy, są szczerzy w swoim uczuciu."


    "Czasem znajomi mi czytają też to, co piszą hejterzy. Podobno jestem tak stara, że wiszę Mojżeszowi pięć złotych, albo że jestem tak zajebista, że tylko Frankenstein by na mnie poleciał. Szalenie mnie to rozśmieszyło. Albo że jestem takim czubem, że nawet w nazwisku to mam - ale nazwisko jest po moim pierwszym mężu, więc nie biorę za to odpowiedzialności. "


    <font color="#ffff00">-Fragment wywiadu Marii Czubaszek dla Styl.pl (styczeń 2015)</font>


    Czytaj więcej na http://www.styl.pl/magazyn/news-maria-czubaszek-nawet-niepalacy-zyja-tylko-do-smierci,nId,1585050#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome

    Udostępnij: