
Szkoda siebie na nieaktualne cierpienia.
Szkoda siebie na nieaktualne cierpienia.
Jest we mnie coś, co nie do końca odpowiada ogólnie przyjętym normom, zasadzie „w zdrowym ciele zdrowy duch”. Pociągają mnie nie te rzeczy, co trzeba: lubię pić, jestem leniwy, nie mam boga, polityki, idei ani zasad. Jestem mocno osadzony w nicości, w swego rodzaju niebycie, i akceptuję to w pełni. Nie czyni to ze mnie osoby zbyt interesującej. Nie chcę być interesujący, to zbyt trudne.
Czasem wystarczy jedno słowo kogoś,
kto w ciebie wierzy, by wrócić do świata.
Najstraszniejsze są równania z wiadomą, której nie chcemy przyjąć do wiadomości.
W świecie według Garpa wszyscy
jesteśmy przypadkami beznadziejnymi
Życie jest brutalne i nie zna taryfy ulgowej.
Nie ma rzeczy, której nie dałoby się spenetrować.
„Mam w sobie głębokie poczucie, że jeśli ktoś jest bogaty wewnętrznie, ma dużą wyobraźnię i wrażliwość, to wystarczy mu czasem podróż do kuchni i przeżyje więcej, niż ktoś, kto zobaczy słonia na safari.”
Jednak w życiu zwykle tak się zdarza, że kto spodziewa się nieoczekiwanego, ten dobrze na tym wychodzi.
Plemiona skazane na sto lat samotności nie mają już drugiej szansy na ziemi.
Ludzie nie zmieniają tego, kim są. Zmieniają tylko to, co z tym robią.