Tylko głupcy potrzebują całych lat do wyzwolenia się od wzruszeń.
Tylko głupcy potrzebują całych lat do wyzwolenia się od wzruszeń.
"Jak żyjesz, Kochana?
Jak żyjesz
wśród coraz zimniejszych ścian
ulatnia się z nich wilgotna
woń naszych ciał
Czy Ci nie chłodno?
Jak zasypiasz
nie na mojej
piersi
nieopleciona gałęziami
moich rąk, moich nóg
kto poprawi
opadającą rękę – nim zemdleje
Jak wracasz z niespokojnych snów
bez pocałunków, które jeszcze się śnią
a już budzą
każde włókienko Twego ciała
każdą żyłkę
Jak wędrujesz labiryntem głuchych ulic
nie trzymając się mojej ręki
Jak wchodzisz po zmęczonych schodach
Jak żyjesz kochana
beze mnie?
Dlaczego żyjesz?"
Na bitej drodze trawa nie rośnie.
Czasem dorośli są jak dzieci. A dzieci za szybko dorastają.
Kiedy będzie pani starsza, przekona się pani, że ludzie, którzy kochają, cierpią. Cierpią męki. Lepiej być młodym i nieczułym, niż kochać.
Jeżeli to, co mówisz, nie jest piękniejsze od ciszy, lepiej zamilcz.
Kiedy Twoje życie się skończy, nie wszystko odejdzie wraz z Tobą.
Miast mówić lub milczeć, winno się działać.
Współkochać przyszłam, nie współnienawidzić.
Dotarło do niej, że miłość to ten moment, kiedy serce nagle zaczyna rwać się na strzępy.
Dzieci widzą magię, ponieważ jej szukają.