Grażyna Kulczyk narzeka na roszczeniowość młodych ludzi i ich podejście do pracy. Mówi, że ona sama pracowała "dzień i noc" i na dodatek "sprawiało to ogromną frajdę". Miliarderka kontrowersyjnym wywiadem dla Gazety Wyborczej rozpętała w sieci prawdziwą burzę: „Totalny absurd!”
- Miliarderka narzeka na roszczeniowość młodych
- Grażyna Kulczyk rozczarowana podejściem pracowników
- Bizneswoman promuje kult pracy
- Po wywiadzie w sieci rozpętała się burza
Miliarderka narzeka na roszczeniowość młodych
Grażyna Kulczyk to prawniczka, kolekcjonerka sztuki, miliarderka i była żona Jana Kulczyka. W ostatnim czasie udzieliła Gazecie Wyborczej sensacyjnego wywiadu, w którym żaliła się, że nie rozumie współczesnego podejścia młodych ludzi do pracy. Podkreślała, jak ona sama w przeszłości potrafiła poświęcić się i pracować nawet 20 godzin na dobę.
Grażyna Kulczyk rozczarowana podejściem pracowników
Miliarderka narzekała, że obecnie 20 i 30-latkowie nie chcą pracować ponad swoje siły, ani zarywać nocy. Mówi, że ona sama pracowała "dzień i noc" i "sprawiało to ogromną frajdę".
Pracowaliśmy dzień i noc, sprawiało nam to ogromną frajdę. (...) Dziś w oczach przedstawicieli młodego pokolenia nie widzę tego błysku, zapału. Zarówno pokolenie Z, wcześniej X, milenialsi...
W kuriozalnym wywiadzie Kulczyk ubolewa:
Młodzi zerkają na zegarek, nie chcą pracować dłużej, niż przewiduje ustawa. (...) Jesteśmy w trakcie robienia czegoś fantastycznego, a ktoś nagle wychodzi do domu.
Bizneswoman promuje kult pracy
Grażyna Kulczyk promuje kult pracy jako coś pożądanego społecznie i wyłącznie pozytywnego. Według niej sama praca to doskonały sposób na "poczucie beznadziei". Mówi o pracy nawet jako remedium na stany depresyjne i lękowe.
Tymczasem udowodniono, że takie podejście jest skrajnie niekorzystne dla zdrowia i samopoczucia pracowników. Powszechnie wiadomo, że znacznie bardziej pożądane jest zachowanie stanu work-life balance, w którym człowiek osiąga równowagę między pracą zawodową i życiem prywatnym.
Po wywiadzie w sieci rozpętała się burza
Nie trzeba było czekać długo na odpowiedź internautów. Po wywiadzie w sieci rozpętała się prawdziwa burza. Głos zabrał m.in. Adrian Zandberg z partii Razem:
Niby stare, a nigdy nie przestanie bawić: miliarderka sarkająca na pracowników, że nie chcą pracować po 20 godzin dziennie na jej zyski. A jej się chciało! NO CIEKAWE DLACZEGO.
ZOBACZ TAKŻE: Praca zdalna- jej wady i zalety