Z moim chłopakiem byliśmy krótko i nawet nie planowaliśmy wspólnej przyszłości. Niespodziewanie zaszłam w ciążę. Patryk nawet nie chciał słyszeć o tym, że będziemy mieć dziecko i kazał mi je usunąć. Gdy się nie zgodziłam, zostawił mnie. Teraz gdy nasz syn jest już na świecie, chce do nas wrócić.
Patryka poznałam już na pierwszym roku studiów w Warszawie. Do stolicy przeprowadziłam się po maturze, wierząc, że przede mną wielka kariera. Ojciec mojego dziecka chodził ze mną na zajęcia. Po kilku miesiącach zaczęliśmy się spotykać, ale na zasadach luźnego związku. Nie sadzę, że z mojej strony była to wielka miłość, ale coś do niego poczułam.
Tuż przed końcowymi egzaminami na pierwszym roku studiów okazało się, że zaszłam z nim w ciążę. Na początku trudno mi było w to uwierzyć i sama nie potrafiłam się z tym pogodzić. Nie chciałam mieć dziecka, bo po pierwsze czułam, że jestem na to za młoda, a po drugie wiedziałam, że to zmieni całe moje życie, w tym również karierę. Mimo wszystko nawet przez myśl mi nie przeszło, żeby usunąć ciążę.
Gdy powiedziałam Patrykowi, że będziemy mieć dziecko, na początku myślał, że żartuję. On też nie był gotowy na to, żeby zostać ojcem, ale do sprawy podszedł zdecydowanie bardziej radykalnie. Od razu kazał mi usunąć ciążę, twierdząc, że nie znamy się długo i dziecko zniszczy nasze życie.
Zobacz także: Źli ludzie - sygnały, które świadczą o ich negatywnych intencjach
Nie zgodziłam się na usunięcie dziecka i Patryk oczywiście mnie zostawił. Ciąża zmusiła mnie do tego, żeby na studniach drugi rok rozpocząć w trybie zaocznym. Wróciłam do rodzinnego miasta, gdzie w pomocy nad dzieckiem pomaga mi aktualnie moja mama.
Gdy Staś pojawił się na świecie, Patryk totalnie zmienił swoje nastawienie. Zrozumiał, że to jego cząstka, jego syn. Zaczął nas odwiedzać i prosił, żebym dała mu jeszcze jedną szansę. Nie wróciłam do Warszawy, ale pozwalam się jemu wydać z dzieckiem co jakiś czas. Chociaż wciąż coś czuję do Patryka, wiem, że to nie jest miłość. Myślę jednak, czy nie wrócić do ojca swojego syna, ze względu na dobro dziecka.