
Życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, które ...
Życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, które zapierają dech w piersiach.
Człowiek z epoki katastrof nie ma własnego losu, nie ma charakteru, nie ma własnych myśli.
Tracisz się, a mówisz, że trwalisz.
Wpadłszy w gówno stwierdzamy, że panuje tam tłok, jak w metrze w godzinie szczytu.
Życie jest, żeby je przeżyć pięknie, robić to, co kochasz.
Strach i kłamstwa jątrzą się w ciemności. Prawda może ranić, ale tnie czysto.
W czasach, gdy nasza wrażliwość uległa stępieniu pod wpływem wszechobecnej wulgarności i wyuzdania, warto przekonać się, co wciąż może nami wstrząsnąć.
Przygoda jest wszędzie, jeśli tylko wie się, gdzie patrzeć.
Zwracam uwagę na kwiatki na gałązkach oliwek - białe, nakrapiane, maciupeńkie, jakby wydziergane na szydełku, delikatne jak cieniutka koronka.
Delikatne jak miłość.
W każdym z nas siedzi idiota i mędrzec.
Trzeba być silnym, żeby płakać. A jeszcze silniejszym, żeby dać innym zobaczyć te łzy.