Byłoby prawie normalnie. Tylko ja, moi przyjaciele i moja martwa ...
Byłoby prawie normalnie. Tylko ja, moi przyjaciele i moja martwa dziewczyna.
Wiem, że codziennie wali się niebo.
Samowiedza jest fatalna. Niepewność czaruje. Mgła nadaje rzeczom urok.
Po każdej wojnie ktoś musi posprzątać.
Nadzieja to dobra rzecz, może najlepsza ze wszystkich, a to, co dobre, nigdy nie umiera.
Nikomu nie udaje się przejść przez życie, nie nabawiwszy się przy tym blizn.
Po cholerę dręczyć się spoglądaniem na zakazany owoc, zwłaszcza gdy owoc ten ochoczo spada w obce ramiona.
Większość szuka w miłości wieczystej ojczyzny. Inni, ale bardzo nieliczni, wiecznego podróżowania. Ci ostatni są melancholikami, którzy muszą obawiać się zetknięcia z Matką-Ziemią. Szukają kogoś,
kto uchroni ich od smętku macierzy.
Jeśli ktoś spróbuje spalić świat, człowiek z zapałką zginie pierwszy.
Są tacy, co okradną nawet wiejski kościółek. I są tacy, co oddadzą ostatni grosz dla chorego.
Przepraszam. Jesteś bardzo miły. Jesteś bardzo miły w łóżku. Tylko co teraz?