
Podążaj za białym królikiem.
Podążaj za białym królikiem.
Nie wiem jak ty, ale ja z rozkoszą zamorduję porcję curry.
Idź i uśmiechaj się. Na przekór.
Na co dzień. Na zdrowie.
Nie do wiary, co się widzi, gdy się na to tak naprawdę nie patrzy.
Zanim ruszysz naprzód, musisz spojrzeć wstecz.
Jesteśmy tu wszyscy jakby spłowiali. Szare włosy, szare serca, szare sny.
Wszak istnieje coś takiego jak zarażenie podróżą i jest to rodzaj choroby w gruncie rzeczy nieuleczalnej.
Ten, kto nie czyta, żyje tylko raz.
Czas to grząskie błocko.
Przecieka przez palce.
I wsysa jak bagno.
Bo tak to już jest z modlitwami.
Są jak elektryka, wprawia w ruch różne rzeczy.
Seans skończony!
Rżnij pan marsza, maestro!