
Zawsze biorę za punkt wyjścia autentyczne wydarzenie, ale gdy opowiadam ...
Zawsze biorę za punkt wyjścia autentyczne wydarzenie, ale gdy opowiadam o nim, zaczynam zmyślać.
Nic tak człowieka nie prześladuje, jak słowa, których nie wypowiedział.
Nie dla pieniędzy się żyje, lecz za nie.
On nie zasługuje na światłość, tylko na spokój.
Nie potrafiłam mu odpowiedzieć. Nie potrafiłam odpowiedzieć nawet sobie.
W pewnych sytuacjach konieczność bierze górę nad subtelnością uczuć.
Związki to sznury. Miłość to pętla.
Czas nie potrzebuje żadnego zakamarka, żadnej szczeliny, by posiąść i zniszczyć duszę oraz ciało. Drogocenny czas, który pociągnął już za sobą tyle istnień. Ludzie rzadko się nad nim zastanawiają. Mają o nim bardzo mgliste wyobrażenie, relatywne i subiektywne zarazem. A przecież czas jest jak najbardziej rzeczywisty, ku niezadowoleniu badaczy atomu i przestrzeni, którzy mnożyli się w trakcie kończącego się właśnie dwudziestego wieku. Jest namacalny bardziej niż jakakolwiek istota; widziałem już, jakie przywdziewa stroje i przybiera oblicza. Widziałem też jak zabija.
Uśmiechnięci, wpół objęci
Spróbujemy szukać zgody
Choć różnimy się od siebie
Jak dwie krople czystej wody
Miałem u nich swoją markę. Onanista, tchórz i intelektualista.
Człowiek to rzeczownik, a rzeczownikiem rządzą przypadki.