Kto chce oglądać Boga twarzą ...
Kto chce oglądać Boga twarzą w twarz, ten nie powinien Go szukać na pustym firmamencie świata swoich myśli, lecz w miłości bliźniego.
Strach przed związkiem ma podobną strukturę, co lęk wysokości. Nikt nie boi się pocałunków, przytulania, uczucia, że ktoś czeka właśnie na ciebie, tak jak nikt się nie boi być na szczycie. Boimy się upadku. Boimy się, że nasze serce nie będzie miało po co bić.
Nie była w jego typie, powtarzał to tysiąc razy, nie pomagało. Zaszła mu za skórę, weszła w krew. Utkwiła w nim. Oszołamiała go, a zarazem irytowała - dziwna niebezpieczna mieszanka.
Miłość rodzi się często ze spotkania, od którego nikt nie oczekuje cudu.
Teoretycznie nie pasowali do siebie, ale praktycznie nie widzieli poza sobą świata.
Nie mam nic do napisania, bo gdy nie ma miłości, słowa się kończą.
Po jakimś czasie człowiek przyzwyczaja się, zapomina i nawet nie czuje, że zimno, bo zapomniał, co to jest ciepło. To nie tak że nie chcę kochać. Nie interesują mnie sztuczne relacje, pozorne przyjaźnie, miłość na siłę. Człowieka chcę - w całej jego prostocie, w szczerości. W serca drżeniu.
Ciemność nie powinna mnie obchodzić, póki noszę serce w sobie.
Ponieważ czas nie istnieje, my przemijamy.
I kiedy tak przemijamy, kiedy zmieniamy się, nadchodzi godzina rozstania.
Nie musisz mówić nic. Po prostu bądź ze mną do końca moich dni.
Z czasem miłość zmienia się: staje się bardziej miękka, bardziej rozciągliwa, prawie przezroczysta. Czasami sprawia wrażenie waty, a potem jest znowu jak szkło.