Bo czymże świętość, jak nie ...
Bo czymże świętość, jak nie czystym trwaniem,Wiecznym natchnieniem - i wiecznym kochaniem.
Czy tym właśnie jest miłość? Jednym wielkim zagmatwaniem i niepokojem?
Przytuliłem Ją, a Ona pyta: - dlaczego mnie kochasz? - a dlaczego świeci słońce, Mała? - bo tak musi być - no właśnie.
Jest coś świętego w człowieku, który nie zostawia potomstwa, a przecież troszczy się o przyszłe pokolenia.
Nie ma głębi serca, która by nie była odbiciem nieskończoności, której nie można zrozumieć, ani pojąć umysłem, lecz tylko sercem. Miłość jest najdoskonalszym odkryciem tej nieskończoności.
Miłość jest to wzajemna zależność,
która opiera się na wzajemnej niezależności.
Obiecaj mi, że pewnego dnia będziemy wracać do jednego domu, zasypiać i budzić się w jednym łóżku. Jeść śniadania w jednej kuchni. Parzyć sobie nawzajem kawę po nieprzespanej nocy. Dawać sobie całusa przed wyjściem. Dzwonić do siebie tysiąc razy, wtedy gdy jesteśmy osobno, a potem wracać do siebie.
Warto mieć przy sobie kogoś, kto bez względu na wszystko, usiądzie przy Tobie, złapię Cię za rękę i powie: "Nie bój się, jestem przy Tobie."
To strach przed samotnością uczy nas miłości.
Miłość jest pierwszą wśród nieśmiertelnych rzeczy.
Jeżeli ktoś nie kocha cię tak jakbyś tego chciała, nie oznacza to, że nie kocha cię on z całego serca i ponad siły.