Słowo "miłość" jest dziś dla ...
Słowo "miłość" jest dziś dla chrześcijan przegraną bitwą, którą należy ponownie wygrać.
Brakuje mi jej. Miłości. Bycia kochanym. Twarzy, która na ciebie patrzy i uśmiecha się dlatego, że jesteś. Dłoni, która szuka cię przez sen. Kogoś, z kim jestem cały. Kogoś, kogo twarz chciałbym widzieć, zasypiając na zawsze. Kogoś, kto jest moim domem.
Miłość rodzi się często ze spotkania, od którego nikt nie oczekuje cudu.
Zwyczajnie Cię potrzebuję. Już, za 7 minut, wczoraj, za pół godziny, trzy dni temu, za trzy dni o poranku. Na chwilę, na kawę, na obiad, na spacer, na łzy, na smutki, na splecione dłonie, na ciche pomrukiwania, na małe i duże kłótnie. Na zawsze.
Tak to się zaczyna. Spoglądasz na kogoś, kogo nie widziałeś nigdy przedtem i nagle go rozpoznajesz. To wszystko. Po prostu go rozpoznajesz. Tak to się zaczyna.
Kochać, to znaczy widzieć człowieka takim, jakim Bóg go chciał. Każda miłość, która nie jest naprawdę kochaniem człowieka, jest zdradą tajemnicy człowieka.
Miłość nie polega na tym, że patrzy się na siebie nawzajem, ale że razem patrzy się w tym samym kierunku.
Wiara i miłość nie podlegają dyskusji.
Bez miłości oddech to tylko tykanie zegara.
Ostatniej nocy powiedziałeś mi, że każdy człowiek jest komuś potrzebny. I to, że ktoś taki jak ja znalazł się tutaj, też na pewno ma jakieś znaczenie.
Więzi, które nas łączą są czasami nie do wytłumaczenia. Łączą nas nawet po tym, gdy wydaje się, że powinny się już zerwać. Niektóre więzi opierają się odległości, czasowi, logice. Ponieważ niektóre więzi są po prostu sobie przeznaczone.