Dlaczego miłość dała się wygryźć wirusowi namiętności ?
Dlaczego miłość dała się wygryźć wirusowi namiętności ?
Co wieczór modlę się, żebym ja go raczej przeżyła, niż on mnie, żebym ja raczej była nieszczęśliwa niż on. To oznacza, że kocham go więcej niż siebie.
Największą moją porażką było to, że dałam odejść miłości, nie byłam gotowa o nią walczyć i ją zatrzymać.
Tylko dlatego, że coś nie wyszło, nie można zakładać, że na świecie nie ma innych ludzi do kochania. Miłość jest zbyt ważna, by iść bez niej przez życie.
Zakochanym szczęście nie sprzyja.
Nie można mieć jednego serca do nienawiści, a drugiego - do miłości.
Nie była w jego typie, powtarzał to tysiąc razy, nie pomagało. Zaszła mu za skórę, weszła w krew. Utkwiła w nim. Oszołamiała go, a zarazem irytowała - dziwna niebezpieczna mieszanka.
Mężczyzna, który nie potrafi skupić się na jednej kobiecie, nie jest wart żadnej.
Miłość to tylko rozumienie, które przychodzi do nas, kiedy odkrywamy u innej osoby cnoty, których sami pragniemy dla siebie. To dar z serca deklaracji „kocham cię”, bez żadnej myśli o czymkolwiek innym.
Miłość to najważniejsza sprawiedliwość. Kłamstwo jest wtedy, kiedy o tym zapominamy. Kiedy staramy się udawać, że miłość jest tylko uczuciem, a nie czynem.
Jeśli się kogoś kocha, to jest się z nim zawsze, a nie tylko wtedy, kiedy jest dobrze.