
Niezbyt częsta obecność - w tym tkwi tajemnica miłości.
Niezbyt częsta obecność - w tym tkwi tajemnica miłości.
Miłość nie polega na tym, że patrzymy na siebie nawzajem, ale na to, że patrzymy razem w tym samym kierunku.
Miłość winna się nasilać, z im większym złem się spotyka.
Zbyt często nie zdajemy sobie sprawy,
ile znaczymy dla innych, aż jest za późno.
Zbyt często nie wiemy, co zrobić dla
innych, aż jest za późno.
Rób to co kochasz i rób to z miłością a będziesz kim zechcesz.
Może prawdziwa miłość jest kwestią decyzji. Decyzji o daniu komuś szansy. Poświęceniu się dla kogoś, bez oglądania się na możliwość cofnięcia wszystkiego albo na to czy ktoś Cię zrani, albo czy on jest tym jedynym. Może miłość nie jest czymś co Ci się przydarza. Być może to coś, co musisz wybrać.
Grzech to niedopuszczenie do tego, aby objawiła się Miłość.
I przyszła taka jakaś dziwna tęsknota. Łajdacza nieproszona. Za czymś, co jeszcze się nie zaczęło. Za smakiem, którego nie zdążyły poznać usta. Za dłonią, w której nie znalazła się dłoń. Za zapachem, który nie obiegał serca.
Dlaczego o Tobie myślę?
Dlaczego o Tobie śnię?
Przecież jesteś jak inni.
Ale jednak inny, wyjątkowy.
Wolę raczej swoją
wolność niż Twoją miłość. Jeśli masz do wyboru towarzystwo w więzieniu
i samotny spacer na wolności, co wybierasz?
Pewnego dnia znajdziesz wiernego, kochającego, troskliwego człowieka, który nie dba o to co na zewnątrz, bo potrafi dostrzec wszystko to, co ukryte tam gdzie wzrok nie sięga. Będzie na dobranoc i dzień dobry, zapyta czy już jadłeś i czy wszystko w porządku. I to będzie, ten na którego, było warto czekać. (autor: Ona & On)