
Miłość usprawiedliwia... narcyzm. (...) Miłość wymaga narcyzmu.
Miłość usprawiedliwia... narcyzm. (...) Miłość wymaga narcyzmu.
Miłość nie polega na tym, że patrzymy na siebie nawzajem, lecz że razem patrzymy w tym samym kierunku.
Myślę, że nie można się w kimś odkochać. Myślę, że kiedy już się zakochujesz, to na całe życie. Reszta to tylko doświadczenia i urojenia.
Miłością trzeba się opiekować, tak jak swoim dzieckiem, żeby się nie zaziębiło, nie zwariowało, nie zgubiło się, nie rozchorowało, nie zobojętniało.
Miłość jest jak morze: dla jednych źródło radości, dla innych - niekończącej się tęsknoty. Cokolwiek wrzucisz w jej głębine, zawsze na powierzchnię wraca.
Jedynie miłość rozumie tajemnicę: innych obdarować i samemu przy tym stać się bogatym.
Nie można kochać tych, których się boimy.
Lubiła Go. Trochę bardziej niż wiosnę, dużo bardziej niż kawę, bardzo bardziej niż innych. Gdyby nie było jutra, pewnie zadzwoniła by do niego i powiedziała, że zajebiście jej zależy.
Wybacz, ale musiałem odejść. Musiałem odejść, by przekonać się, że byłaś najmądrzejsza, najpiękniejsza, najpotrzebniejsza. Przecież gdybym nie odszedł, nigdy bym tego nie wiedział.
Czasami mężczyzna opowiada o tym, że chciałby kobietę zabrać na księżyc, chciałby zrobić dla niej wszystko, chciałby rzucić świat u jej stóp. Myślę jednak, że do pełni szczęścia wystarczy aby stanął z nią mocno na ziemi. Od wielkich słów dużo lepsze są prawdziwe czyny… wsparcie, pomoc, poświęcony czas, obecność, uśmiech oraz rozmowa.
Męki miłosne są jak fałszywe banknoty: jeśli ich nie można zastąpić innymi, puszcza się je na powrót w kurs.