
To prawda, że miłość ma moc, ale ta moc ustępuje ...
To prawda, że miłość ma moc, ale ta moc ustępuje przed ogniem nienawiści.
Nie wystarczy pokochać, trzeba jeszcze umieć wziąć tę miłość w ręce i przenieść ją przez całe życie.
W dojrzałym związku pojawia się spokój, pewność i duma z partnera. Z tego, co on robi, jaki jest, co mówi. Pojawia się wtedy we mnie pewien niezwykły rodzaj wibracji: to jest mój człowiek. Ten, o którym można marzyć, jest mój. Pierwsza namiętność przemienia się w coś, co nazwałabym ciepłem, przywiązaniem i uspokojeniem, poczuciem bezpieczeństwa i przyjemnością. On jest tylko dla mnie, ja tylko dla niego.
Jestem nie po to, by mnie kochano i podziwiano, ale po to, bym działał i kochał. Nie obowiązkiem otoczenia pomagać mnie, ale ja mam obowiązek troszczenia się o świat, o człowieka.
Są ludzie przy, których wszystkie zegarki chodzą nam zbyt szybko i każda noc jest za krótka na sen.
Jeśli moja nieobecność nie zmienia niczego w Twoim życiu, to moja obecność w nim też nie ma już żadnej wartości.
Jeśli ludzi coś do siebie ciągnie, to muszą się spotkać, choćby stawiali na swojej drodze najrozmaitsze przeszkody, bombardowali się ukrytymi znaczeniami, błędnie interpretowali swoje zachowania, mijali się tam, gdzie powinni się spotkać.
Kiedy kochamy, nie potrzebujemy wcale rozumieć, co się dzieje wokół, bo wtedy wszystko dzieje się w nas samych i wtedy nawet człowiek
może przemienić się w wiatr.
Miłość nie polega na tym, że patrzymy na siebie nawzajem, ale na tym, że razem patrzymy w tę samą stronę. Dusza człowieka jest jak ogień. Nie może się rozświetlić, jeżeli nie ma czegoś do spalenia, nie może nigdy zobaczyć słońca, jeżeli nie przejdzie przez zasłonę czerni.
I niech sobie będą wszyscy mądrzy
ze swoimi rozumami, a ja z moją miłością niech sobie będę głupi.
Złe małżeństwa kończą się rozwodem, a dobre śmiercią.