
Jeżeli się oddaje komuś serce i ten ktoś umiera, czy ...
Jeżeli się oddaje komuś serce i ten
ktoś umiera, czy zabiera ofiarowane
serce ze sobą? Czy potem do końca
życia chodzi się z wielką dziurą w środku,
której już nic nigdy nie zdoła zapełnić?
Silny związek... Zaczyna się od
dwóch dzielnych ludzi, którzy
są gotowi poświęcić dla siebie wszystko.
Jeśli oczekujesz, że świat będzie dla Ciebie sprawiedliwy, bo Ty jesteś sprawiedliwy, oszukujesz siebie. To dokładnie tak jakbyś oczekiwał, że Lew Ciebie nie zje tylko dlatego, że Ty nie zjadłeś jego.
Przy tobie jakoś tak się uspokajam. Nie wiem, jak to się dzieje… ale w twoim towarzystwie czuję się swobodnie i dobrze się bawię. Dlatego chciałbym dalej się z tobą spotykać. Jeżeli znów coś cię będzie martwiło, zawsze cię wysłucham… o ile będziesz chciał mi o tym opowiedzieć. -Kou Yoneda "NightS"
Przyzwyczaić się nie mogę, że cię mam.
Choć na pamięć każdy fragment ciebie znam.
Kto nikogo nie kocha, sam niczyjej nie zazna miłości.
Kobieta kocha albo nienawidzi, trzeciej możliwości brak.
Naprawdę kocha się tylko raz. Ale za to całe życie, do samej śmierci, i tylko siebie.
Nie ma ludzi idealnych, kłótnie, nieporozumienia, przeróżne (zakazane w związku) pokusy, towarzyszą nam przez całe nasze życie. Ja jednak wierzę, że jeśli ludzie naprawdę się kochają, nie zepsują sobie życia głupotami.
Psychologiczny i fizjologiczny mechanizm miłości jest tak skomplikowany, że w pewnym okresie życia młody człowiek musi się skoncentrować niemal wyłącznie na samym opanowaniu go, przy czym wymyka mu się prawdziwa treść miłości - kobieta, którą kocha (podobnie jak na przykład młody skrzypek nie może się należycie skoncentrować na treści utworu, dopóki nie opanuje na tyle samej techniki,
żeby w czasie gry o niej nie myśleć).
Miłość jest rośliną, której czas dojrzewania przychodzi i przemija.