"Nikt nie przyzna sie ukochanej osobie do swojej złości."
"Nikt nie przyzna sie ukochanej osobie do swojej złości."
Moim zdaniem najważniejsze jest pokrewieństwo dusz. Spotykasz się z kimś i natychmiast masz poczucie, że znasz się z nim od dawna. A potem, podczas życia razem i różnych przeciwności losu dowiadujesz się, czy możesz na tę kobietę liczyć, czy zawsze będzie stała za tobą murem. Oczywiście można do domu przyprowadzić lalkę barbie, żeby pachniała i bawiła się swoim wdziękiem. Ale to za mało na przyjaciela w podróży. Zresztą każda barbie z czasem traci blask.
Czasem oczekiwanie jest już miłością.
Miłość, to jedyne uczucie, które nie dość, że pochłania człowieka w całości, to jeszcze go nie niszczy, a wręcz przeciwnie - dodaje mu skrzydeł i pozwala latać wyżej, niż kiedykolwiek mógłby to sobie wyobrazić.
Miłość musi rozkwitnąć, nim zwiędnie.
Kiedy przestaje się kochać, to się nie płacze. Płacze się, kiedy ktoś przestaje nas kochać.
Ktoś, kto kiedyś był dla nas ważny, zawsze będzie do nas wracał wraz ze wspomnieniami.
Ale zakochać się to nie znaczy kochać. Zakochać się można nienawidząc.
Nie odkryłem, aż do tego dnia, że to właśnie śmierć sprawia, że najbardziej kochamy życie. Że życie jest kruche, jak rozkwitające róże, że to życie jest krótkie jak błyskawica w ciemnościach, mija, mamy tylko teraz, tylko już teraz.
Naprawdę kocha się tylko raz. Ale za to całe życie, do samej śmierci, i tylko siebie.
Miłością trzeba się opiekować, tak jak swoim dzieckiem, żeby się nie zaziębiło, nie zwariowało, nie zgubiło się, nie rozchorowało, nie zobojętniało.