
Wielka miłość rodzi się z nieobecności.
Wielka miłość rodzi się z nieobecności.
Miłość jest silnym pragnieniem dobrej rzeczy, a także stałym dążeniem do tej dobrej rzeczy.
Czyń miłość, nie wojnę.
Każdy mężczyzna, każda kobieta ma słabość do jednej osoby na całym świecie. Gdyby ona zadzwoniła i powiedziała:
"Przyjedź do mnie, chcę być z tobą" zerwałbym się z końca świata, aby to zrobić. Aby z nią być.
Prawdziwą miłość poznaje się nie
po jej sile, lecz po czasie jej trwania.
Problem z wszechogarniająca miłością polega na tym, co się dzieje kiedy ją utracisz.
Kochać, to znaczy widzieć człowieka takim, jakim Bóg go chciał. Każda miłość, która nie jest naprawdę kochaniem człowieka, jest zdradą tajemnicy człowieka.
Kochać to także umieć się rozstać. Umieć pozwolić komuś odejść, nawet jeśli darzy się go wielkim uczuciem. Miłość jest zaprzeczeniem egoizmu, zaborczości, jest skierowaniem się ku drugiej osobie, jest pragnieniem przede wszystkim jej szczęścia, czasem wbrew własnemu.
Bóg jest obecny w każdym człowieku, który jest ci przychylny,dla którego jesteś wart trudu, który z tobą idzie i pozostaje, kiedy zapada wieczór.
Nie chcę jej przeszkadzać, zwłaszcza teraz, kiedy jestem zacierającym się wspomnieniem. Im prędzej zniknę, tym będzie lepiej dla wszystkich. Ale tęsknię za nią. Dopiero tutaj zrozumiałem.
Może o to właśnie chodzi w życiu. Żeby ktoś przy Tobie był, na dobre i na złe. Zawsze. Kiedy ciemno, źle, gdy świeczka się nie pali. Pomimo, mimo i wbrew, nawet gdy wydaje nam się, że nikogo nie potrzebujemy, bo jesteśmy tak samowystarczalni. Nie prawda. Ludzie potrzebują innych ludzi. W pojedynkę nie mogą istnieć.