- ... i pocałowałem ją i przynajmniej na chwilę ten ...
- ... i pocałowałem ją i przynajmniej na chwilę ten pocałunek mnie odmienił i przynajmniej na chwilę ona i ja byliśmy zakochani.
- A potem to spierdoliłeś?
- No.
M.C.-Dla Beaty
Miłość nie polega na tym, że patrzy się na siebie wzajemnie, ale że razem patrzy się w tę samą stronę.
Po prostu zakochaliśmy się w sobie. Na to nie można nic poradzić, prawda? Nie możesz zdecydować, w kim się zakochasz, kiedy i gdzie. To się po prostu dzieje.
Należy w imię wielkiej miłości praktykować drobną życzliwość.
Z czasem miłość zmienia się: staje się bardziej miękka, bardziej rozciągliwa, prawie przezroczysta.
Czasami sprawia wrażenie waty, a potem jest znowu jak szkło.
Przeciwieństwem miłości nie jest nienawiść, lecz obojętność.A przeciwieństwem życia nie jest śmierć, lecz nie czułość.
Jeśli tak bardzo kochałaś niewłaściwą osobę, wyobraź sobie jak bardzo kochałabyś tą właściwą.
Jeżeli mimo tego, że ktoś Cię skrzywdził... nadal martwisz się o tą osobę i ciągle Ci na niej zależy - niestety kochasz ją naprawdę.
Nie piszę, że Cię kocham,
bo to bzdura, ale pewnie Cię kocham.
Kiedy nienawiść każe się człowiekowi rozwijać, staje się ona jedną z wielu form miłości.
Czego Ci brak? Wszystkiego. Rozmów z nią, jej opowieści o tym jak minął dzień. Brak mi jej chropowatego, ciemnego głosu, jej śmiechu, listów, które do mnie pisała i które pisałem do niej. Brak mi jej oczu i zapachu włosów i smaku jej oddechu. Brak mi poczucia jej istnienia, bo lepiej się czułem, wiedząc, że ona istnieje, że ktoś taki jak ona istnieje. Przede wszystkim brak mi chyba tego, że wiedziałem, że znowu ją zobaczę. Zawsze myślałem, że znowu ją zobaczę.