Dobrze, że jesteś, bo już się bałem, że do końca ...
Dobrze, że jesteś, bo już się bałem, że do końca życia będę niczyj.
Tak to się zaczyna. Spoglądasz na kogoś, kogo nie widziałeś nigdy przedtem i nagle go rozpoznajesz. To wszystko. Po prostu go rozpoznajesz. Tak to się zaczyna.
Zwłaszcza w miłości sposób dawaniaznaczy więcej niż przedmiot.
Nieodzwajemniona miłość jest jak grzech,
mimo ostrzeżeń i tak każdy ją popełni.
Choć żądza i miłość są ślepe,
ta ostatnia nigdy nie jest niema.
„Twój pierwszy krok sprawi, że ona zrobi tysiąc kolejnych, ale musisz pokazać, że warto.”
-Co robiłaś wieczorem?
-Siedziałam i gapiłam się w zegar, aż wydawało mi się, że już mogę do ciebie zadzwonić, żeby nie wyszło, że za bardzo mi zależy.
-A ty co robiłeś?
-Siedziałem i czekałem na twój telefon i zastanawiałem się, co powiedzieć, żeby nie wyszło, że za bardzo mi zależy.
Jeśli moja nieobecność nie zmienia niczego w Twoim życiu, to moja obecność w nim też nie ma już żadnej wartości.
Jeśli chcesz być kochanym bądź wart miłości.
Ten który kocha, staje się zaślepiony wobec przedmiotu swojej miłości.
„Za kogo warto wyjść za mąż? Za przyjaciela. Za faceta, z którym płacze się ze śmiechu. Za mężczyznę, przy którym bycie słabą, chorą i nieatrakcyjną to nie wstyd. Za kogoś, kto gra do jednej bramki, ma podobne marzenia, a jak nie ma – to wspiera. Za mądrego człowieka, któremu się ufa. Ale chyba najważniejsze, bo ważniejsze nawet od seksu, jest to, by się po prostu szalenie lubić. By lubić spędzać ze sobą czas. Takiego męża Wam życzę, dziewczyny! Jesli podczas przysięgi małżenskiej chce Ci się płakać, bo Twoje życie się kończy – wiej!”