
Miłość. To to gdy Ona Cię denerwuje jak cholera, a ...
Miłość. To to gdy Ona Cię denerwuje jak cholera, a Ty nadal masz ochotę ją przytulać.
Najtrudniej w życiu patrzeć jest w oczy ukochanej osoby i widzieć pustkę. Zupełne nic. Obojętność, zero tęsknoty. Najtrudniej czuć, że się ją kocha całą sobą i wiedzieć, że bez niej nie można żyć ale ona bez ciebie jest szczęśliwa. Najtrudniej kochać bez wzajemności.
Któż może się oprzeć tej miłości, która utrzymuje świat przy życiu?
Gdy ktoś mówi ci, że nie kocha, pozwól mu
odejść. Gdy czujesz to ty, odejdź sama. Nie
szukaj racjonalnych argumentów, bo może
ich nie być. Nie szukaj winy. Nie próbuj zrozumieć,
kto jak i dlaczego. Zrozumienie przyjdzie potem.
Albo też nie przyjdzie nigdy. Szanuj swoje uczucia
i innych. Albo szanuj ich brak. I jednego bądź pewna –
brak miłości w miłości, to najgorszy z możliwych
kompromisów. Nigdy nie stawiaj na równi pozytywki
z Jingle Bells z rytmem swojego serca. To zupełnie
inne melodie. Jeszcze będziesz kochać.
Kochać, to nie oznacza patrzeć na siebie nawzajem, to oznacza razem patrzeć w tę samą stronę. Spełniona miłość nie kończy się pożądaniem, ale niesie ze sobą pokój. A miłość, która daje pokój, nie jest nigdy posiadana, bo jest wiecznie dana.
Mała, okłamujesz się. Wcale nie chcesz zadzwonić do niego dlatego, że chcesz mu wszystko wygarnąć, żeby ci ulżyło. Wcale nie chcesz zadzwonić dlatego, że skoro ty nie możesz przez niego spać, to niech i on nie śpi. Chcesz do niego zadzwonić, ponieważ tęsknisz za nim bardziej, niż za następnym oddechem. Marzysz jedynie o tym, by usłyszeć jego głos, nawet gdyby miały to być tylko odgrzewane kłamstwa. On już dawno smacznie śpi. On nie tęskni, on nie marzy o tobie, on nawet o tobie nie myśli. Dlatego odłóż ten telefon, nie poniżaj się.
Miłość. Ilu z nas zna prawdziwe znaczenie tego słowa? Ilu z nas potrafi pokochać bezwarunkowo, bez oczekiwania na profit? Miłość to dar, rezultat nieskończonej dobroci, który nie każdy potrafi dostrzec.
Miłość jest jak ziewanie, najczęściej kończy się spaniem.
Czasem ciężko jest odróżnić miłość od pożądania, tęsknotę od zwykłego przyzwyczajenia.
Co dzisiaj zrobiłaś? Dla siebie, dla świata?
- Chciałam wiele.
- Ale co zrobiłaś?
- Chyba nic.
Może dałaś coś drugiemu człowiekowi? Szansę, nadzieję, uśmiech? Cokolwiek?
- Pragnęłam przytulić się do pewnego mężczyzny. Popatrzeć w oczy. Siedząc na tarasie, rozmawialibyśmy do białego rana.
- Nie przyszedł? Czy może Tobie brakło odwagi? Czasu?
Co poszło nie tak?
- Nie przyszedł.
- Drań!
- Ależ skądże. Nie wiedział że czekam. Że żyję dla niego.
Jest coś świętego w człowieku, który nie zostawia potomstwa, a przecież troszczy się o przyszłe pokolenia.