Tak, martwię się o Ciebie. Wiesz dlaczego? Bo są tacy ...
Tak, martwię się o Ciebie.
Wiesz dlaczego? Bo są tacy ludzie
w życiu, na których szczęściu zależy
Ci bardziej niż na swoim.
Nic nie jest tak intymne jak spanie obok drugiej osoby. Człowiek jest wtedy całkowicie bezbronny. Spanie obok drugiej osoby, w odległości paru centymetrów to akt absolutnej ufności.
Miłość winna się nasilać, z im większym złem się spotyka.
Należy kochać wszystkich ludzi - nie wyłączając najbliższych.
Miłość jest pragnieniem, aby komuś coś dawać - a nie otrzymywać.
Spotykając się pierwszy raz pewnie nie sądziłaś, że pociągnie to za nami tyle wspomnień, wydarzeń i szczęścia.
Jeśli ktoś poznał miłość, to zawsze można do niego przyjść.
Można kochać kogoś bez wzajemności, dopóki jest wart uczucia. Dopóki zasługuje na miłość.
Ludzie spotykają się w różnych miejscach
i różnym czasie. Mijają, przechodzą. Czasem nic z tego nie wynika. Czasem wynika wszystko.
I nagle w Twoim życiu pojawia się osoba, która nic od ciebie nie wymaga, wręcz przeciwnie, pragnie dać ci więcej niż posiadasz, dużo więcej niż ty możesz dać jej. Chce cię bezinteresownie naprawić, uszczęśliwić, ochronić, nie chce cię zmieniać bo ceni za to, jaka jesteś naprawdę. Tak po prostu chce ci coś dać, tak po prostu lubi z tobą rozmawiać i cię rozumie, tęskni, martwi się i troszczy, obiecuje że nigdy nie zostawi, nie skrzywdzi. I tak po prostu jest w twoim życiu obecna, bez warunków i zasad. Czy to nie magia?
Może o to właśnie chodzi w życiu. Żeby ktoś przy Tobie był, na dobre i na złe. Zawsze. Kiedy ciemno, źle, gdy świeczka się nie pali. Pomimo, mimo i wbrew, nawet gdy wydaje nam się, że nikogo nie potrzebujemy, bo jesteśmy tak samowystarczalni. Nie prawda. Ludzie potrzebują innych ludzi. W pojedynkę nie mogą istnieć.