
Myślę, że nie można się w kimś odkochać. Myślę, że ...
Myślę, że nie można się w kimś odkochać. Myślę, że kiedy już się zakochujesz, to na całe życie. Reszta to tylko doświadczenia i urojenia.
Dotarło do niej, że miłość to ten moment, kiedy serce nagle zaczyna rwać się na strzępy.
Przez miłość stajemy się lepsi, a przez cierpienie mądrzejsi. Szukamy idei w naszym umyśle, a znajdujemy je w naszym sercu. I gdy spotyka się dwie osoby, które potrafią w sobie to zrozumieć, rodzi się miłość, która jest piękna, bo jest prawdziwa.
“(...) bo nie ma na świecie mienia większego niż mieć siebie nawzajem...
nie ma lepszego miejsca niż obok.
Pewien mądry człowiek powiedział kiedyś: nie da się odnaleźć miłości tam, gdzie jej nie ma, ani ukryć jej tam, gdzie naprawdę istnieje. Pomyśl o tym.
Tak bardzo boję się
stracić coś,co kocham,
że nie chce kochać nic innego...
Łatwo kochać dzieci, lecz utrzymać je przy sobie bardzo ciężko.
Nie myślcie, że możecie kierować miłością. Miłość bowiem, jeśli uzna was za godnych, pokieruje sama waszym postępowaniem.
W życiu każdego tylko raz pojawia się odpowiednia dla nas osoba, która będzie niemalże idealnym partnerem. Niemalże, gdyż nie ma ideałów. A osoba tego typu może być np. nudna, niezdarna, nieśmiała, zołzowata etc. ale nigdy w życiu nie zrani nas, ani fizycznie, ani psychicznie, przez co będzie nam z taką osobą żyło się jak w przysłowiowym niebie. Każda inna przyniesie ból w mniejszej lub większej dawce. Tylko od Ciebie zależy czy wykorzystasz taką okazję!
Prawdziwa miłość to nie idealni ludzie, bo tacy nie istnieją. To nie związek idealny, bo taki nie istnieje. Ale pełen kłótni i godzenia się, wybaczania, łez i uśmiechów. I mimo że jest ciężko i czasami masz już dość, nie poddajesz się. Nie poddajesz się bo wiesz, że Ta osoba jest wszystkim co masz na tym świecie, co Cię tu trzyma. Natomiast jeśli to początek relacji i masz poważne zamiary, nie czaruj, nie udawaj, nie graj, bądź zawsze sobą bo czas i tak zweryfikuje i obnaży wszystko. Jeśli musisz na siłę udowadniać komuś że On pasuje do Ciebie, to znaczy że Ty nie pasujesz do niego. Bo to nie ludzie się zmieniają, tylko opadają maski.
Miała nadzieję, że już go nie kocha, że to minęło. Tak bardzo się starała, żeby to minęło. Ostatnie pół roku to był właściwie odwyk. Odwyk od niego, od jego wariackiej miłości, od pocałunków, jego fantazji, jego wygłupów, jego napadów melancholii, jego niezwykłości. Nie udało się. Owszem, może i o nim zapomniała, ale wcale nie przestała go kochać.