Tak to już jest z odległością: albo sprawia, że oddalasz ...
Tak to już jest z odległością: albo sprawia, że oddalasz się od kogoś, albo uświadamia ci, jak bardzo go potrzebujesz.
Każdy z nas jest miłością czyjegoś życia.
Tak, martwię się o Ciebie. Wiesz dlaczego? Bo są tacy ludzie w życiu, na których szczęściu zależy Ci bardziej niż na swoim.
Największą moją porażką było to, że dałam odejść miłości, nie byłam gotowa o nią walczyć i ją zatrzymać.
(..) śmierć jest wybawieniem od życia
przepełnionego miłością.
Miłość wyprzedza fizyczną zażyłość i sprawuje nad nią nadzór.
Z czasem zrozumiesz, że są ludzie którzy będą z Tobą, ponieważ jesteś taki jaki jesteś, a także są ludzie, którzy odejdą od Ciebie, ponieważ nie zechcesz być taki, jak oni.
Chciałbym tak pić z Tobą lampkę wina po ciężkim dniu, oglądać tandetne filmy z Twoją głową na moich kolanach. Wyjeżdżać do rodziny we dwójkę, a potem na wspólne wakacje co roku. Tak z Tobą żyć, ustabilizować się na tyle, żeby co dzień widzieć Twoje oczy i patrzeć na nie i doceniać, że zgodziły się przyjąć moje na zawsze.
To kogo masz w głowie nigdy nie będzie ważniejsze od tego kogo masz w sercu. Pamiętaj.
Nie jesteśmy tymi, którzy kochają. Jesteśmy miłością. Jesteśmy tym, czego pragną wszystkie rzeczy, wszyscy ludzie. I ona, miłość, jest nasza prawdziwa naturą, nasze prawdziwe bycie, nasze prawdziwe życie.
Bóg mówi do człowieka: Uzdrawiam Cię więc ranię, kocham więc karcę.